Ksiazeca dabrowa Wietrzyk wiac poczyna; Po wode zdroiowa Spieszyla dziewczyna. Nabrala w naczynie, I gdy do dom biezy, Woda ku dziewczynie Plynie wianek swiezy; Wianek slodkiej woni, Fiolki i róze, Za wianeczkiem goni, Lecz dognac nie moze. Wiatr go niósl po zdroiu, Niesie coraz daléj, Po daremnym znoiu Tak sie dziewcze zali: Gdybym ia wiedziala, Kto was zerwal kwiatki, Temubym oddala Pierscionek od matki; Gdybym ia wiedziala, Kto was otrzasl z rosy, Temubym oddala Plecionke z méj kosy, A gdybym wiedziala, Kto puscil w te strony, Temubym oddala Mój wianek zielony.
Národní knihovna ČR [sign. 54 E 6839]